Miasto na

Poniedziałek, 12 marca 2007 · Komentarze(0)
Kategoria DS
Miasto na dualówce.

Pierwsza setka w tym roku.

Niedziela, 11 marca 2007 · Komentarze(2)
Kategoria XC
Pierwsza setka w tym roku. Umówiłem się z Tomaszem vel tomalosem w Woźnikach pod Sieradzem. Miał z nami jechać Woz ale jak zwykle nie zdążył bo zaspał. Dalej pojechaliśmy na Strońsko popatrzeć na przełom Warty



a potem w górę rzeki do Burzenina. Stamtąd trochę na pałe ale dalej trzymając rzeki w strone Konopnicy. Po drodze zatrzymaliśmy sie w rezerwacie Winnica gdzie najprawdopodobniej wyłapałem kolec w oponie i przy starym wapienniku



W Konopnicy po zakupie obiadu (bułka i parówka) ruszyliśmy poszukać grodziska, położonego na skarpie na kolejnym przełomie Warty. Z Konopnicy pojechaliśmy przez Szynkielów, Niechmirów do Grabówki gdzie wyjąłem wcześniej złapany kolec i wymieniłem dętkę przy okazji. Dalej częsciowo lasem, częściowo polami przez Pyszków, Barczew, Dąbrowe Wlk. do Sieradza.

Żwirownia

Sobota, 10 marca 2007 · Komentarze(0)
Kategoria DS
Żwirownia tor na dualówce.

Miasto na

Piątek, 9 marca 2007 · Komentarze(0)
Kategoria DS
Miasto na dualówce.

Z założenia miała to

Niedziela, 4 marca 2007 · Komentarze(0)
Kategoria XC
Z założenia miała to być lekka wycieczka ponieważ dopiero co sie podkurowałem i niechcę wracać do bolącego gardła, gorączki itd. Tym razem pojechałem ze Stawim do Męckiej Woli a dalej na płn. w las. Pokręciliśmy sie po leśnych szutrówkach nie patrząc w mapę czyli skręcalismy tam gdzie nam się bardziej podobało dywagując przy tym nad wyższością właściwości jezdnych BMW i Hondy. W końcu dojechalismy do Czartek, stamtąd kawałeczek asfaltem do drogi 479 na Rossoszyce i znów w las tak aby wyjechać na żwirowni. Temperaturka co prawda nie szczególnie wysoka (ok. 5-6*) ale czuć, że wiosna już niebawem. Ze żwirowni standardowo do Sieradza przez Mękę.

Najpierw miałem zamiar pojechać

Niedziela, 25 lutego 2007 · Komentarze(2)
Kategoria XC
Najpierw miałem zamiar pojechać wzdłuż rzeki Warty do miasta Warta, jednak plusowa temperaturka dzisiejszego dnia zamieniła ścieżkę w potoczek. Zmieniłem więc zdanie i zdecydowałem się przejechać po asfalcie. Z Sieradza pojechałem przez Dzierlin, Biskupice i nagle znalazłem się w Kaliforni:



Dalej pojechałem przez Małków do Warty. W Małkowie znajduje się pałac w którym niegdyś często przebywał Władysław Reymont. Jeszcze klika lat temu był kompletną ruiną a teraz jest dokładnie odrestautowany (wnętrza także utrzymane w odpowiednim dla pałacu stylu) i można w nim np. spotkać się albo przespać z oczywiście odpowiednią kaskę:



W Warcie objechałem tamtejszy kościół i klasztor jednak ich średnia atrakcyjność w mojej ocenie spowodowała, że zrobiłem tylko fotkę dzwonnicy:



Z Warty pojechałem przez Włyń, Kamionacz, Rudę do Sieradza. Niestety z wiartem w twarz :(

Jako, że od jutra znów ma

Środa, 21 lutego 2007 · Komentarze(2)
Kategoria XC
Jako, że od jutra znów ma spaść śnieg postanowiłem przejechać się jeszcze po nieośnieżonym terenie. Pomyślałem sobie, że fajnie byłoby mieć średnią conajmniej z 20 km/h Z domu pojechałem przez Dąbrówke, Dąbrowę, dalej przez las (niestety zapiaszczoną drogą) do Barczewa. Stamtąd trochę asfaltem przez Ruszków nad zbiornik Próba. Jak dotąd średnia w okolicach 21,5 km/h czyli zgodnie z planem. Ze zbornika do domu miałem do wyboru powrót szlakiem rowerowym eSka (bardzo przyjemnym, ale niestety częściowo asfaltowym i znanym na pamięć) lub polnymi mniej znanymi drogami. Wybrałem drugą opcję dzięki czemu mogłem popatrzeć na biegające po polach sarny z mega białymi i widocznymi z daleka zadkami :) Jednak polne, błotniste drogi skutecznie zmniejszyły moją średnią. Gliniaste podłoże tak ukleiło opony, że miały rozmiar conajmniej 2,5". Kolejny raz utwierdziłem się w przekonaniu, że póki co nie ma sensu myć roweru.

Fraszka wcale taką fraszką

Niedziela, 18 lutego 2007 · Komentarze(2)
Kategoria XC
Fraszka wcale taką fraszką się nie okazała. Nie był to może bardzo wymagający rajd ale napewno nie przypominał rodzinnej wycieczki. Trasa było przede wszystkim mokra a czasem nawet baaardzo mokra. Razem z tomalosem i resztą ekipy z Sieradza wyruszyliśmy na trasę rajdu ok. 10:45 czyli chyba jako ostatnia grupa. Rajd ukończyliśmy o 18:09 czyli po ponad 7h jednak połowę tego czasu spędziliśmy na rozmowach, gapieniu się w mapę, robieniu zdjęć, jedzeniu i wielu innych czynnościach. W końcu udało nam się zaliczyć wszystkie punkty mimo, że ostatniego szukaliśmy już zupełenie po ciemku w lesie. Dla mnie był to pierwszy start w tego typu imprezie i przyznaje, że faktycznie jest to wciągające. Zabawa przednia a to, że dojechaliśmy przedostatni to cóż... liczy się fun a nie czas, w końcu to nie wyścig xc :) Poniżej kilka fotek z rajdu: