Wpisy archiwalne w miesiącu

Październik, 2007

Dystans całkowity:109.87 km (w terenie 75.00 km; 68.26%)
Czas w ruchu:06:10
Średnia prędkość:17.82 km/h
Liczba aktywności:3
Średnio na aktywność:36.62 km i 2h 03m
Więcej statystyk

Nareszcie pojeździłem w miejcach

Sobota, 13 października 2007 · Komentarze(8)
Kategoria XC
Nareszcie pojeździłem w miejcach gdzie jeszcze nie byłem lub byłem dawno. Mimo niskiej temperatury udało się zrobić trzyoosobową wycieczkę. Z powodu wiatru musieliśmy schować się w lesie. Pojechaliśmy przez Mnichów w lasy czartkowe, potem okolice Rafałówki i do Reduchowa. Powrót przez Annopole i Męcką Wolę. Ani Agata ani Woz nie mieli coś ochoty na rozmowy i tak jakoś głównie w ciszy się jechało (?) Ale nie ma tego złego, pięćdziesiątka się przekręciła.

Centrum Edukacji Ekologicznej już prawie skończone:


Zimowo się robi, dzień krótki,

Niedziela, 7 października 2007 · Komentarze(2)
Kategoria XC
Zimowo się robi, dzień krótki, temperatura niska i pełne zachmurzenie. Z Agatką pojechaliśmy przez Dżązną do Kliczkowa a potem przez Oraczew do Sieradza. W Kliczkowie Wlk. widzieliśmy stadko nietoperzy latających nad stawem. Na odcinku eSki między Kliczkowem Małym a Oraczewew ktoś zdjął szuter z szutrówki (?). Na drodze zostało sporo piachu po którym jechało się fatalnie szczególnie, że było już ciemno a lampka oświetlała tylko mały punkt. W Złotowiźnie spotkaliśmy taką to sympatyczną świetlice (aku w aparacie padło więc pozostał tylko telefon):

Ehhh, gdzie 5 bikerów

Sobota, 6 października 2007 · Komentarze(3)
Kategoria XC
Ehhh, gdzie 5 bikerów tam jazdy nie ma. Dziś udało się zebrać aż 5 osób na rower o tej samej godzinie. Był Springi ze swoimi świeżutkimi jeszcze nie dotartymi Juicy 7, Gustavson von Pantofelson, Bartek bezMajtek i Putison. Jeszcze nie wyjechaliśmy z miasta a von Pantofelson już zdążył ponarzekać na 30 różnych rzeczy. Oczywiście tekst nr. 1 to "niech tylko spadnie na mnie jedna kropla deszczu to od razu wracam do domu". Deszczu w zasadzie nie było, poza małą mżawką w poworocie ale i tak nie pojeździliśmy za wiele. Dojechaliśmy do Męckiej Woli i spowrotem do Sieradza przez Mękę. Ja sobie nie pojeżdziłem, Springi nie dotarł hampli, Bartek nie zdążył się zmęczyć. ale co sobie pojojczyliśmy to nasze :D ps. jesień wisi w poeczszu.