Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2007

Dystans całkowity:643.14 km (w terenie 348.00 km; 54.11%)
Czas w ruchu:28:46
Średnia prędkość:20.71 km/h
Liczba aktywności:13
Średnio na aktywność:49.47 km i 2h 36m
Więcej statystyk

Lasy czartkowe z Witkiem

Niedziela, 29 kwietnia 2007 · Komentarze(1)
Kategoria XC
Lasy czartkowe z Witkiem i ze Spawuchem. Z dnia na dzień zrobiło sie chłodno i wietrznie, dobrze że chociaż słońce nie zawodzi.




Po powrocie do Sieradza skoczyłem jeszcze do Kłodzka przez górkę wodociągową:

Małe sobotnie ATB. Dziś

Sobota, 28 kwietnia 2007 · Komentarze(1)
Kategoria XC
Małe sobotnie ATB. Dziś z Pilarem i Wozem. Miałem ochotę zrobić dziś około 80 km ale jakoś tak krócej wyszło. W końcu jutro też jest dzień. Pojechaliśmy przez Dąbrowę Wlk, Budziczną w las zaliczyć "Drogę pod Reglami". Dalej na Próbę przez Ruszków i częściowo piaszczytym odcinkiem eSki.



Z Próby ruszyliśmy na zachód w kierunku Kliczkowa, a w zasadzie dwóch Kliczkowów. W okolicy zaliczyliśmy bardzo fajne pagórki.



Potem przez całkiem nieuporządkowany las w kierunku Jasionnej, las w którym któregoś styczniowego dnia szukaliśmy z tomalosem Pokrzywniaków :) W końcu wyjechaliśmy w Oraczewie a stamtąd przez Kłocko do domu.

Poranna wycieczka przed pracą

Piątek, 27 kwietnia 2007 · Komentarze(2)
Kategoria XC
Poranna wycieczka przed pracą czyli ta z serii krótkich i intensywnych: dom-Kłocko-Charłupia Wielka-Kościerzyn-Charłupia Mała-dom. W zasadzie to pierwsze testy nowego widelca.

Miasto na

Poniedziałek, 23 kwietnia 2007 · Komentarze(0)
Kategoria DS
Miasto na dualówce.

Przejechałem się na maraton Mazowia

Niedziela, 22 kwietnia 2007 · Komentarze(6)
Kategoria XC
Przejechałem się na maraton Mazowia MTB do Łodzi. Wyjechałem po 9:00 żeby nie zmarznąć bo w nocy było poniżej zera a ja nie miałem ochoty męczyć się w długich spodniach. Niestety nie miałem ze sobą mapy jechałem głównie asfaltem :/ Do Szadku udało się dojechać mniej więcej znaną drogą i trochę na azymut więc było trochę lasu i dróg gruntowych.




Od Szadku zaczął się koszmar. Szosa, szosa, szosa, nudo i do tego samochody "smyrające" mój bok swoim lusterkiem. Na miejscu maratonu byłem po nieco ponad 3 godzinach jazdy, akurat parę minut po tym jak na metę wjechali pierwsi zawdonicy z Sieradza :) Trasa maratonu prowadząca po wzniesieniach łodzkich spodobała się startującym. Na miejscu porobiłem jeszcze parę fotek, poleżeliśmy trochę w słońcu na trawce i ruszyłem w stronę domu.



Wracało się nie najlepiej, wiatr wiał w twarz (wg. ICM-u miało być odwrotnie) i wzmożył się popołudniowo-wieczorny ruch samochodów. Do tego zmęczenie trochę dawało się we znaki.



Jakieś 20 km od domu przyszedł kryzys. Byłem tak zmęczony fizycznie i psychicznie, że pomyliłem drogę którą znałem od dawna na pamięć. W końcu doczłapałem się do rodzinnego miasta, zaczęła się robić szarówka i czuć było wilgoć w powietrzu.



W Sieradzu wdepnałęm jeszcze do sklepu po wiśniową colę żeby przyjemniej pokonało mi się ostatnie 3 km :)

Żwirownia

Sobota, 21 kwietnia 2007 · Komentarze(0)
Kategoria DS
Żwirownia na dualówce.

Poranna wycieczka przed pracą

Wtorek, 17 kwietnia 2007 · Komentarze(1)
Kategoria XC
Poranna wycieczka przed pracą czyli krótko i intensywnie. Najpierw jak ruszyłem z pod domu strasznie nie chciało mi się pedałować. Pojechałem w stronę Dąbrowy Wlk i dalej przez Budziczną w las. W lesie dojechałem do polany, rozłożyłem się na ziemi i nie chciało mi się jechac dalej. Poleżałem słuchając muzyki aż w końcu wsiadłem i ruszyłem w stronę Sokołowa. Wyjeżdzając z lasu natknąłem się na żołnierzyków i zorientowałem się, że jestem na poligonie wojskowym. Dalej do domu odzyskałem trochę sił i udało się podnieść średnią :)

Dziś miałem strasznie dużą zajawkę

Niedziela, 15 kwietnia 2007 · Komentarze(5)
Kategoria XC
Dziś miałem strasznie dużą zajawkę na kręcenie. Chyba pogoda tak podziała, że zrobiłem dwie wycieczki. Najpierw zaraz po południu ruszyłem na w stronę Dąbrowy Wlk. a potem i dalej na południe w las. Jechało się bosko, ciepły wiaterek na ciele, zapach budzącego się po zimie lasu, dobra muzyka w uszach 30 km/h na liczniku po prostu nirvana... W tamtejszym lesie znalazłem świetną szutrówkę, bardzo podobną do Drogi pod Reglami w Karkonoszach:



W końcu superowa droga się skończyła i wyjechałem w:



Dalej trochę asfaltem i Sieradzką eSką nad Próbę:



Pożniej wróciłem do domu. Na całej przejażdzce udało się utrzymać średnią 25 km/h :) Potem obiadek i około 16:00 pojechałem z Agatką, Witkiem i Bobem Wozem na żwirkę. Tam zrobliśmy trochę fotek potrzebnych do pracy licencjackiej Agatki i pojechaliśy dalej lasem na północ w pośmigać miedzieńskimi szutrówkami.




Z lasu wyjechaliśmy w okolicy Kamionacza skąd ruszyliśmy w stronę rzeki i dalej wałem do Sieradza.


Pogoda mega świetna. Pierwsza

Czwartek, 12 kwietnia 2007 · Komentarze(0)
Kategoria XC
Pogoda mega świetna. Pierwsza jazda w krótkich gatkach a w weekend ma być jeszcze cieplej :D Najpierw w górę Warty do Chojnego, potem przez Okręglice, Dąbrówkę do domu. Niewielka ilośc czasu zaowocowała nie najgorszą średnią, pozatym zabrałem aparat z rozładowanymi akumualtorami (fuck) a najgorsze to, że ładowały się kilka godzin :/ Na szczęście udało się oszukać aparat i wytworzyć samodzielnie trochę prądu na jedną fotkę.

Tym razem mały trip ze

Poniedziałek, 9 kwietnia 2007 · Komentarze(5)
Kategoria XC
Tym razem mały trip ze Skerem i z Dziadem. Znów silny wiatr wygonił nas do lasu, ale nie ma tego złego... zaliczyliśmy fajowe dukty i szutrówki. Najpierw standardowo polną drogą z Sieradza za żwirownie:



Ze żwirowni pojechaliśmy już lasem w kierunku płn. znanym duktem leśnym:



Dziad, ostatnio zapalony maratończyk testuje jeszcze swój nowy bike. Co prawda zaliczył już na nim jeden maraton ale można powiedzieć, że rower jest jeszcze "dostrajany"



Dalej musieliśmy na chwilę wyskoczyć na asfalcik, żeby dojechać do Miedźna gdzie zaczynają się świetne szybkie szutrówki.



Dalej z Miedźna pojechalismy na wschód i po drodze spotakiliśmy mały rarytasik motoryzacyjny. Made in Russia... była w bardzo dobrym stanie.



Pózniej wyjechaliśmy z lasu w Dzierżąznej i pojechaliśmy do Glinna nad Zbiornik Jeziorsko. Dotarliśmy tylko na jego rozlewiska. Zrobliśmy parę partyznackich fotek na tamtejszych bunkrach i ruszylismy w stronę domu.