Zduńskowolski wypad z gurumtb. W pierwszą stronę pod bardzo silny wiatr (jego prędkość ok. 35 km/h) przez Woźniki, Rzechtę, Poręby. Powrót z wiatrem w plecy i bukłakiem napełnionym napojem energetycznym :D Szkoda trochę, że droga powrotna przez Izabelów w znacznej części biegnie przez las ale i tak był ogień. Małe zgrupowanko.
Z powodu braku czasu była to krótka i dość intensywna wycieczka. Znów musiałem sie trochę nakombinować żeby nie pojechać jakąś objeżdżoną już trasą ale udało się. Z domu pojechałem przez Dąbrówkę, Bogumiłów, do Okręglicy. Stamtąd lasem w kierunku zachodnim. W końcu las się skończył, droga wyprowadziła mnie na pole a dalej do polany na której wojsko bawi się w survival czyli na poligon wojskowy. Co prawda przy drodze stała tabliczka z napisem: "Teren wojskowy wstęp wzbroniony" ale udałem, że jej nie widziałem. Potem droga znów wbiegła w las gdzie na drzewach wisiały małe tarcze strzelnicze :) Dalej jadąc lasem wyjechałem w Sokołowie, skąd już asfaltem przez Dąbrowe pognałem do domu.
Pierwsza setka w tym roku. Umówiłem się z Tomaszem vel tomalosem w Woźnikach pod Sieradzem. Miał z nami jechać Woz ale jak zwykle nie zdążył bo zaspał. Dalej pojechaliśmy na Strońsko popatrzeć na przełom Warty
a potem w górę rzeki do Burzenina. Stamtąd trochę na pałe ale dalej trzymając rzeki w strone Konopnicy. Po drodze zatrzymaliśmy sie w rezerwacie Winnica gdzie najprawdopodobniej wyłapałem kolec w oponie i przy starym wapienniku
W Konopnicy po zakupie obiadu (bułka i parówka) ruszyliśmy poszukać grodziska, położonego na skarpie na kolejnym przełomie Warty. Z Konopnicy pojechaliśmy przez Szynkielów, Niechmirów do Grabówki gdzie wyjąłem wcześniej złapany kolec i wymieniłem dętkę przy okazji. Dalej częsciowo lasem, częściowo polami przez Pyszków, Barczew, Dąbrowe Wlk. do Sieradza.
Chyba nie będę oryginalny jeśli napiszę, że jeżdżę bo lubię. Rower XC jest moim drugim rowerem na którym uskuteczniam wycieczki najczęściej po regionie. Pozostałą cześć czasu przeznaczonego na rowerowanie spędzam na rowerze dual/fr na którym jeżdżę głównie w górach.