Długo czekałem aż łaskawy

Niedziela, 8 lipca 2007 · Komentarze(11)
Kategoria XC
Długo czekałem aż łaskawy wiatr pozwoli wyjść na rower. W końcu późnym popołudniem razem z Monią, Gustawem i Wozem pojechaliśmy mooocno niedzielnym tempem na żwirownie. Na miejscu posiedzieliśmy chwile i wróciliśmy przez Mnichów.



Które nogi są czyje :)



Singletrack:



Szczęśliwi ludzie z katalogu shimano:


Na BikeOrient pojechaliśmy

Niedziela, 1 lipca 2007 · Komentarze(16)
Kategoria XC
Na BikeOrient pojechaliśmy w sobotę wieczorem w składzie Agata, Ja, Woz i Sker. W Wolborzu spotkaliśmy się z Tomaszem, Kosmą i Agenciarą którzy polecili nam nocleg w gospodarstwie agroturystycznym w którym spali, w Bogusławicach. Na miejscu, trochę po omacku rozbliliśmy namioty i rozpaliśmy grilla. Siedząć i wciągając kiełbaski zapijane piwem wymyślaliśmy egzotyczne produkty wegetriańskie jak np. filet sojowy z kością.



W niedziele rano pojechaliśmy na rowerach do biura zawodów. Na miejscu spotkaliśmy Młynarza i Zielaka który jednak z powodu zepsutego barku nie startował w rajdzie. Przyweźli od Błażeja oryginalne, jeszcze ciepłe, ręcznie wycinane naklejki BikeStats :) Mapy rozdano chwilę przed startem. Do zaliczenia było 10 pkt kontrolnych.



Na pierwszy pkt (nr 8) ruszyliśmy wraz z Kosmą, Młynarzem i Agenciarą. Jego znalezienie nie sprawiło nam problemu. Tam spotkaliśmy Pixona z kumplem. Zdecydowaliśmy, że przyjmujemy wariant południowy czyli okrążamy zbiornik od południa po czym wszyscy ruszyli ochoczo na pkt 2 na którym był pkt żywieniowy :)



Po szybkim bufecie na pkt 2 pojechaliśmy szukać ukrytego w wysokiej trawie przy mostku pkt 10:




Dalej do pkt 7 położonego w okolicy Zarzęcina był bardzo długi odcinek prowadzący przez Sulejów i dalej niebieskim szlakiem przez las. Na tym odcinku Sker znany ze swojej nietuzinkowej wagi złamał pręt od siodła. Od tej pory przez kolejne 50 km jechał siedząc na jednym pręcie :) Początkowo mieliśmy mały problem z odnalezieniem pkt 7 i tam podzieliśmy się na dwie mniejsze grupki.




Dalej zaliczyliśmy pkt 9, 5 i 3 - położony nad samym brzegiem zbiornika:



Następny pkt nr 1 położony w miejscowości Twarda był drugim pkt żywieniowym, jednak niewiele z tego jedzenia tam zostało :) Z niego pojechaliśmy przez zaporę w Smardzewicach na poszukiwania pkt 4 do którego najpierw próbowaliśmy dotrzeć szlakiem rowerowym który jednak okazał się miejscami nieprzejezdny ze względu na piach przez co straciliśmy parę minut.



Po jego zaliczeniu został nam ostatni pkt nr 6. Szybko go znaleźliśmy i ruszliśmy do Wolborza. Na metę wjechaliśmy z czasem 5:15 co dało nam miejsca ok. 40 na 80 startujących zawodników. Kilkanaście minut pożniej na mecie pojawiła się druga część naszej początkowej grupy czyli Kosma, Młynarz, Agenciara, i Pixon z kumplem. Na miejscu oczywiście od dłuższego czasu siedział już Tomasz. Zajął 5 miejsce z czasem 3:21 (chyba). Ogólnie impreza przednia, organizatorzy zapowiedzieli, że za rok też się odbędzie. Pewnie wtedy grupa BikeStats będzie już conajmniej 2 razy większa.

Rowerowanie zaczęło się od samochodowania.

Czwartek, 28 czerwca 2007 · Komentarze(11)
Kategoria XC
Rowerowanie zaczęło się od samochodowania. Trochę z braku czasu a trochę z niechęci do jazdy na rowerze po raz milionowy po tych samych ścieżkach podjechałem rano do Rossoszycy autem gdzie spotkałem się z mgr Maurycym przybyłym tam na rowerze z Łodzi (sic). Stamtąd pojechaliśmy ramie w ramie jak licencjat z magistrem przez Raszelki i Lubolę do Pęczniewa. Po drodze przecinaliśmy min. taki sobie kanał Pichny:



W Pęczniewie zrobliśmy niezbędne zakupy i ruszyliśmy na plażę...




...posiedzieć przy:



Później podjechaliśmy jeszcze na zaporę gdzie strasznie wiało. Tam Jeziorsko wygląda prawie jak morze:




Później odstawiłem magistra do Niemysłowa gdzie się rozstaliśmy. Stąd chciałem pojechać jakoś przez Drużbin, Rudniki i Grabinę do Rossoszycy. Jednak stało się tak wyjechałem z mapy a mieliśmy tylko samochodową 1:500000 która na dodatek była "Pana magistra" tak więc dalej jechałem kierując się zdjęciem (bynajmniej nie lotniczym):



Do Rudnik udało się dojechać jakoś "na czuja" ale dalej było już gorzej. Najpierw droga była bardzo zachęcająca, leśna szutrówka w żółtym kolorze działa bardzo pozytywanie na moje zmysły...



...jednak po kilku km zrobiło się z niej coś takiego:



Musiałem więc wracać asfaltem do Pęczniewa i dalej tak jak w pierwszą stronę czego bardzo nie lubię, ale za to wypatrzyłem fajny domek którego nie widziałem w pierwszą stronę:

Miasto.

Sobota, 23 czerwca 2007 · Komentarze(0)
Kategoria DS
Miasto.

Udało wyciągnąć się Agatke

Niedziela, 17 czerwca 2007 · Komentarze(13)
Kategoria XC
Udało wyciągnąć się Agatke na dłuższe rowerowanie :D Pojechaliśmy najpierw do Zduńskiej Woli przez Męke, Męcką Wole i Izabelów. Jechało się super, świetne "baranki" na niebie i zapach truskawek w powietrzu :)



Ze Zdw mieliśmy jechać do Sieradza przez Rzechtę ale zdecydowaliśmy, że wskoczymy jeszcze do Magdy do Burzenina na pyszną sałątkę i jajka. Pojechaliśmy więc przez Poręby w kierunku Zapolic. Jakieś 2 km przed Zapolicami odbiliśmy w prawo polną drogę na Beleń przy której zobaczyliśmy fajne urządzone M1:



W Beleniu wyjechaliśmy niestety na dole czyli do Strońska mieliśmy dwa krótkie ale całkiem intensywne podjazdy. W Strońsku zaliczyliśmy niemal kultowy zjazd po płytach w dolinę Warty.



Dalej to już standartową pętlą Strońsko-Burzenińską czyli przez Jeziorko, Korzeń i Strumiany. W Burzeninie Magda przywitała nas zimną wodą cytrynową, wspomnianą sałatką i jajkami (na miękko oczywiście :) Po małym odpoczynku do Sieradza wróciliśmy trasą ostatnio opracowaną z Wozem czyli przez Strzałki, Będków i Świerki.

Miasto.

Piątek, 15 czerwca 2007 · Komentarze(0)
Kategoria DS
Miasto.

Miasto.

Poniedziałek, 11 czerwca 2007 · Komentarze(0)
Kategoria DS
Miasto.

Burza nieco przesunęła naszą wycieczkę.

Niedziela, 10 czerwca 2007 · Komentarze(1)
Kategoria XC
Burza nieco przesunęła naszą wycieczkę. W końcu wyryszylismy z Wozem w strone żwirowni stosunkowo późno bo o 18:30. Dalej północ duktem leśnym w stronę Miedźna. Godzinę wcześniej solidnie przylało i w terenie było jeszcze bardzo mokro. Z Miedźna ruszyliśmy szutrami najpierw na zachód a później na płd-zach w kierunku Kamionacza. Po drodze przejeżdzając przez bardziej zagęszczony las natrafliśmy jeszcze na pozostałości burzy. Wilgotność powietrza wynosiła chyba z 95%:





Z Kamionacza pojechaliśmy na most w Biskupicach gdzie zrobliśmy mały romantyczny odpoczynek w promieniach zachodzącego słońca... hehe.




Z Biskupic już polną drogą wzdłuż głownej Sieradz-Warta do Charłupi Małej i do Sieradza.

Miasto.

Sobota, 9 czerwca 2007 · Komentarze(0)
Kategoria DS
Miasto.