Rowerowanie zaczęło się od samochodowania. Trochę z braku czasu a trochę z niechęci do jazdy na rowerze po raz milionowy po tych samych ścieżkach podjechałem rano do Rossoszycy autem gdzie spotkałem się z mgr Maurycym przybyłym tam na rowerze z Łodzi (sic). Stamtąd pojechaliśmy ramie w ramie jak licencjat z magistrem przez Raszelki i Lubolę do Pęczniewa. Po drodze przecinaliśmy min. taki sobie kanał Pichny:
W Pęczniewie zrobliśmy niezbędne zakupy i ruszyliśmy na plażę...
...posiedzieć przy:
Później podjechaliśmy jeszcze na zaporę gdzie strasznie wiało. Tam Jeziorsko wygląda prawie jak morze:
Później odstawiłem magistra do Niemysłowa gdzie się rozstaliśmy. Stąd chciałem pojechać jakoś przez Drużbin, Rudniki i Grabinę do Rossoszycy. Jednak stało się tak wyjechałem z mapy a mieliśmy tylko samochodową 1:500000 która na dodatek była "Pana magistra" tak więc dalej jechałem kierując się zdjęciem (bynajmniej nie lotniczym):
Do Rudnik udało się dojechać jakoś "na czuja" ale dalej było już gorzej. Najpierw droga była bardzo zachęcająca, leśna szutrówka w żółtym kolorze działa bardzo pozytywanie na moje zmysły...
...jednak po kilku km zrobiło się z niej coś takiego:
Musiałem więc wracać asfaltem do Pęczniewa i dalej tak jak w pierwszą stronę czego bardzo nie lubię, ale za to wypatrzyłem fajny domek którego nie widziałem w pierwszą stronę:
witaj Migiełko, niestety krzyża nie pamiętam :( częściej penetrujemy te okolice na S od Rossoszycy ale być może kiedyś spotkamy się gdzieś w okolicy zbiornika :) te 3 tyś km od 01.2007, nie jest to porażający wynik ale wolny czas nie pozwala na więcej.
Hej, twardziele:-) Nawet nie trzy tysiące przejechanych kilometrów?! Ja przyjeżdżam tylko czasem na wakacje w te okolice, jeszcze nie dorobiłam się magistra, a ponad trzy tysiące, to pokazywał licznik, jak pierwszy raz w nim wymieniałam baterię:-) Teren ma piękny potencjał:-) Obecnie w eksploracji pomagają mi siostrzeńcy:-) Może się kiedyś miniemy na mostku nad Pichną (w dziecięcym żargonie "na wale":-) Nie wiem czy zwróciliście uwagę: przy trasie Raszelki (Józefka) - Rossoszyca stoi ogromny krzyż, gdzie droga odbija na Rożdżały. Postawił go mój pradziadek:-) See you space cowboys:-)
aloha mapka jest z zasobów CODGiK, a wydała ją AGORA w dodatku do G. Wybiórczej (Przewodnik po Polsce) ..i żeby nie było że magistrzy korzystają z pięćsetek na rowerze :) swoich okolic mam pięćdziesiątkę :D pozdro
Ja też schowałem się przy tej chatce przed deszczem, zresztą co chwile musiałem się gdzieś chować a raz mnie zlało. Niewiem czy było Chlewo, nie zwróciłem uwagi, zresztą rzadko się zapuszczam w twoje zakątki, hehe. Kosma -> coż Pogoria to to nie jest ale wrażenie robi, do zobaczenia na bikeoriencie.
Chyba nie będę oryginalny jeśli napiszę, że jeżdżę bo lubię. Rower XC jest moim drugim rowerem na którym uskuteczniam wycieczki najczęściej po regionie. Pozostałą cześć czasu przeznaczonego na rowerowanie spędzam na rowerze dual/fr na którym jeżdżę głównie w górach.