Test lampek. Jako, że

Czwartek, 14 lutego 2008 · Komentarze(14)
Kategoria DS
Test lampek. Jako, że moja Water 9 coraz częściej gubi prąd (miałem ją raz na rowerze :) muszę w końcu pomyśleć o nowej lampce. Do testu wziąłem 3 modele Authora: A-X-ray, A-Flat, A-X-Guard, oraz Cat Eye-a HL-EL200.



Pierwsza część testu to odbyła się jeszcze przed założeniem na kierownice. Pojechałem do lasu samochodem poświecić w najciemniejszych zakątkach i ku mojemu zdziwieniu najsłabiej wypadł Cat Eye. Trochę się zawiodłem. Wiem, że HL-EL200 jest niskim modelem ale w końcu Cat Eye jest wiodącym producentem na rynku. Lampka ma najdłuższy czas świecenia ze wszystkich ale jest też największa i najcięższa (pożera 4 baterie AA). Wróciłem do domu, zamontowałem trzy lampki Authora i z takim zestawem pojechałem przejechać się na rowerze:



Od razu było widać różnice w świeceniu A-Flat a pozostałych dwóch modeli. Płaska świeciła najsłabiej z nich ale najbardziej rozpraszała światło. Jednak lampka ma kilka wad. Pierwszą jest mocowanie które nie sprawdza się w MTB. Lampka stoi na kierownicy a od spodu przeciągnięta jest gumka. Rozwiązanie fajne np. w rowerach miejskich bo po zdemontowaniu lampki nie ma żadnych dodatkowych uchwytów na kierownicy ale przy intensywnej jeździe w terenie lampka delikatnie obraca się w dół. Poza tym włącznik jest tak umieszczony, że jego wciśnięcie także powoduje obrócenie w dół lampki. A-Flat ma jednak fajny desing, wygląda jak mały zgrabny telefon komórkowy :)



A-X-Ray i A-X-Guard świecą podobnie z tym, że pierwsza mniej intensywnie ale nieco bardziej rozproszenie od drugiej. Obydwie są zbudowane na 5-ciu diodach. A-X-Guard (z prawej strony) daje najintensywniejsze światło jednak najbardziej punktowe:



A-X-Guard posiada w przedniej części gumową nakładkę, mającą chronić przed uderzeniami. No cóż, myślę że przed mocnymi ciosami jej nie ochroni ale pozwala pewnie trzymać lampkę używając jej jako latarki a na pewno jest fajna w dotyku i dziwnie pachnie (nie gumowo) :) A-X-Guard został zwycięzcą dzisiejszego testu :)
A tak zupełnie subiektywnie to wszystkie z lampek mają minus za pulsujący tryb pracy który uważam za zbędny w przednich lampkach :)


Komentarze (14)

Tylne światło mrugające wg prawa jest dozwolone. Jedynie przednie nie może mrugać - na szczęście u mnie Policja się tego nie czepia.

sebekfireman 21:27 piątek, 15 lutego 2008

Po chodnikach/ścieżkach w mieście to tylko wyłącznie tryb migający. Na stałe nikt nie reaguje, choć mam bardzo mocne.

QRT30 20:51 piątek, 15 lutego 2008

Za błąd się nie obrażamy :) Mrugające z tylu faktycznie zwraca uwagę bardziej choć Policja i tak się do tego czepia bo w świetle prawa takiego światła nie może być w pojazdach. Z przodu wszystko zależy od tego po co kupujemy lampkę, po to żeby widzieć czy żeby być widzianym. Jeśli po to drugie to wystarczy lampka taka jak tylna tylko z białym kloszem za kilka zł ale to rozwiązanie raczej dla policjantów niż dla rowerzysty. Dobra jasna przednia lampka i dobrze oświetla i powoduje, że jesteśmy nieźle widziani z samochodów. W końcu jeżdżąc prawą stroną jesteśmy oddaleni od samochodów jadących z przeciwnego kierunku i mamy trochę czasu na uniknięcie kolizji. Inna sprawa jest z tyłem, czerwone pulsujące światło zawsze kojarzy się z ostrzeżeniem, natomiast białe nie wiadomo z czym. Ja w mieście jeżdżę przeważnie chodnikami rzadko tam używam lampki (chyba, że miejsce jest całkowicie nie oświetlone) dlatego w moim przypadku tryb pulsujący wprowadza tylko niepotrzebne zamieszanie w przycisku :)

ps. dziś dalszy ciąg testów, tym razem kilka model Cat Eye :)

pyszard 18:24 piątek, 15 lutego 2008

hehehe ;))
Moim zdaniem pulsujace jest dobre, z tego względu że jets "inne" i zwraca na siebie uwagę. Tył zawsze włączam na mrugacza, a mam tego 3 tryby i 1 stały. Z przodu niestety światło stałe mocne i słabsze jako oszczędzanie enrgii. Mrugacz jest fajny :)

Aha i sorki za orta w poprzednim komentarzu :P Wstyd, ale jak człowiek czyta w necie tyle błędów to chyba się tym zaraża! :[

Pozrawiam światełkolubnych :)

Aga 17:48 piątek, 15 lutego 2008

Jak po wiochach się jeździ to faktycznie pulsujące nie potrzebne.

sebekfireman 17:04 piątek, 15 lutego 2008

Przydałoby się także porównanie tych lampek do jakiś tańszych (takich do ok. 20 zł), bo jestem ciekaw jak wypada różnica świecenia.

sebekfireman 09:10 piątek, 15 lutego 2008

Pulsujący tryb pracy nie jest zbędnym trybem. Chociaż jego stosowanie jest nie zgodne z przepisami to jednak na jazdę w mieście tryb pulsujący jest najbezpieczniejszy, gdyż zwraca bardziej uwagę kierowców niż tryb stały, który może kojarzyć się kierowcy z jakimś stałym świecącym punktem których pełno w mieście w nocy. Z wałasnych doświadczeń zauważyłem że na trybie stałym miałem w nocy kilka wymuszeń pierwszeństwa przez samochody, z trybem pulsującym mi się to nie zdarzyło.

sebekfireman 09:04 piątek, 15 lutego 2008

Faktycznie na zdjęciu widać dość dużą różnice, na żywo różnica jest może nieco mniejsza ale jednak zauważalna. A-X-Ray daje nieco szerszy strumień światła ale A-X-Guard można za to podnieść tak żeby dalej "niosła". Agnieszka, wszystkie lampki są nowe z nowymi bateriami dołączanym w kpl. (wszystkie baterie były zafoliowane).

pyszard 08:42 piątek, 15 lutego 2008

a włożyłeś do wszystkich równo naładowane baterie? :) Też mi się nie chce wieżyc ze cat eye najsłabiej wypadł w Twoim teście, może tak dac mu drugą szanse? ;))

Te lampki od tyłu to jak klaksony wyglądają hehe ;))

Aga 08:30 piątek, 15 lutego 2008
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa tynie

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]