Czeski Trip rozpoczęty. Plan z grubsza wyglądał tak: do Wałbrzycha jedziemy samochodem, tam zostawiamy auto i dalej na rowerach w kierunku Brna. Dalej jedziemy do Pragi i z powrotem do Polski. W Wałbrzychu pakujemy się w auto i dalej do Szklaraskiej Poręby na kilka dni, ulokować się w jednym miejscu i pojeździć po górach już bez wszystkich gratów. W Czechach śpimy gł. na kempingach. Na wszystko mieliśmy 2 tygodnie. Pierwszy odcinek ciągnął się od Wałbrzycha do Czeskich Skalic. Jechało się świetnie mimo, że jeszcze w PL przedziurawił mi się bukłak. Słoneczko góry, szkoda tylko, że po asfalcie :/
Pierwszy nocleg mieliśmy nad zbiornikiem Rozkosz w Czeskich Skalicach. Jeden z większych kempingów jakie widziałem, było tam conajmniej kilkaset turystów, bary, dyskoteki jakieś, kilka łazienek, bungalow-y tyle tego, że na wjeździe dostawało się plan kempingu.
kiedyś festiwal wygladał troche inaczej, było więcej ludzi pozytywnie zakręconych, teraz jest dużo rozbrykanych małolatów ale jeździmy tam nadal bo to dobra okazja żeby większą ekipą pojeździć po górach :)
Chyba nie będę oryginalny jeśli napiszę, że jeżdżę bo lubię. Rower XC jest moim drugim rowerem na którym uskuteczniam wycieczki najczęściej po regionie. Pozostałą cześć czasu przeznaczonego na rowerowanie spędzam na rowerze dual/fr na którym jeżdżę głównie w górach.