Night biking. Jedna z

Niedziela, 4 lutego 2007 · Komentarze(4)
Kategoria XC
Night biking. Jedna z fajniejszych wycieczek jakie oodbyłem. Przejazd przez las, wąską ścieżką po ciemku samemu to super sprawa, chociaż gdybym nie miał w uszach słuchawek z muzyką to niewiem czy bym się zdecydował wjechać do lasu. Jeż z którym mijałem się na ścieżce srogo mnie przestraszył. Trasa: dom-Mnichów-Ruda-żwirownia-Męka-dom

Komentarze (4)

A nie myślałeś jak się musiał ten biedny jeż przestraszyć?? ;D
Ja może jestem odważna ale samotne wycieczki w nocy po lesie sobie odpuszczę ;P
Pozdrawiam

kosma100 13:21 niedziela, 18 lutego 2007

Pamiętam jak trzy lata temu w wakcje odprowadziłem z Jasienia do Żar swoją kochaną Asię. Jak wracałem to zapadł zmrok - nie miałem lampek więc wracałem właśnie lasem... Wcześniej, będąc u mnie, oglądaliśmy taki horror... Cover hehe
Każdy gwizd wiatru między drzewami, czy dźwięk łamiącej się gałęzi...
Ależ się wtedy wystrachałem! :D

pzdr!

Mlynarz 11:48 poniedziałek, 5 lutego 2007

no ja w każdej gałezi przy scieżce dopatrywałem się jakiś postaci, ale ciągle tłumaczyłem sobie co ktoś będzie robił w nocy w lesie, no może poza jazdą na rowerze :)

pyszard 09:47 poniedziałek, 5 lutego 2007

hehe, ja juz sie przyzwyczaiłem do nocnej jazdy przez las jak z Sieradza wracam :) ale przyznam ze zawsze jest jakiś dreszczyk :). Przestraszyłem się porządnie jak jechałem pierwszy raz po styczniowej wichurze, kiedy to nad ścieżką zawisła gałąź dębu z suchymi liśćmi... wyglądała zupełnie jak wisielec, struchlałem po prostu :) teraz już się znamy z tym "wisielcem" :)

tomalos 09:24 poniedziałek, 5 lutego 2007
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa awyme

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]